Mapa Porad – Pierwsza taka w Polsce [WYWIAD]

Rozmowa z mgr Mileną Sielicką, psychologiem i Dyrektorem ds. Edukacji w Stowarzyszeniu Inicjatywa Obywatelska Pro Civium

– Na pewno pierwsza?

– Raczej tak, przed podjęciem decyzji zleciliśmy taki research i nie ma takich narzędzi w Polsce. Nasza Mapa będzie więc pierwsza.

– Stowarzyszenie od dwóch lat zmienia trochę obszar oddziaływań w kierunku poradnictwa. Stąd pomysł na stworzenie Mapy?

– Przede wszystkim należy zaznaczyć, że środki na jej stworzenie otrzymaliśmy z Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Poradniczych na lata 2022 – 2033. Po drugie, nie zmieniamy celów organizacji, bardziej rozwijamy je. Readaptacja społeczna pozbawionych wolności i wsparcie ich rodzin, to dla nas ciągle priorytet. Oczywiście, od 2023 roku jakby intensywniej zajmujemy się poradnictwem powszechnym, ale w zasadzie udzielanie porad zawsze było naszą domeną, więc tak naprawdę nic się nie zmieniło. Można nawet powiedzieć, że zintensyfikowaliśmy działania prewencyjne. Ludzie postępują w taki sposób, jaki jest dla nich najbardziej dostępny, czyli najczęściej według reguł, których uczyli się na przestrzeni swojego życia. Od rodziców, w szkole. Jeśli Jaś był uczony tego, że w życiu trzeba radzić sobie samemu i to najlepiej poprzez użycie siły, to istnieje duże ryzyko, że nieuczciwego i mobbingującego pracodawcę będzie chciał po prostu pobić. Szanse na odzyskanie pieniędzy i szczęśliwe zakończenie są niskie. A gdyby Jaś wiedział, że może skonsultować swoją sprawę z prawnikiem i że nie jest to usługa ekskluzywna? W końcu usługi świadczymy bezpłatnie, zdalnie i z poszanowaniem prawa do anonimowości. Wierzę, że wiedza wyzwala i ,,wiele zła na świecie’’ można byłoby uniknąć albo przynajmniej ograniczyć jego rozprzestrzenianie, gdyby tylko pokazać ludziom, jak można działać inaczej, ,,co robić zamiast’’. A czasami, by wpuścić więcej powietrza do czyjegoś życia wystarczy samo uznanie doświadczenia ,,To normalne, że czujesz się w taki sposób. Nie zwariowałaś, doświadczasz przemocy.”

– Mapa na koniec 2025 roku ma liczyć około 2000 punktów bezpłatnie udzielających porad. Dacie radę?

– Mapa, z założenia realizuje idee każdej organizacji pozarządowej. Po to jesteśmy, by pomagać, sądzę, że każda polska fundacja, czy stowarzyszenie będą chciały być razem w jednym miejscu w zakresie udzielanego wsparcia potrzebującym.

– Czy uważa Pani, że to wirtualne narzędzie będzie potrzebne obywatelom?

– Jak najbardziej. W jednym miejscu informacje o bezpłatnych poradach, z podziałem na rodzaje, danymi kontaktowymi, godzinami pracy. Szukam psychologa, klikam na Mapie swoją miejscowość i znajduję ofertę. To chyba dobre rozwiązanie dla każdego. Myślę, że skorzystają na tym również inne organizacje – na przykład konsultanci na ogólnopolskich liniach wsparcia, zamiast szukać w google miejsca, do którego mogą przekierować swojego rozmówcę (i o zgrozo, albo źle trafić, albo nie wykonać misji w akceptowalnym dla potrzebującego czasie), otrzymają dostęp do listy miejsc zweryfikowanych. To naprawdę duże ułatwienie.  

– Zmieniając temat, psycholog w Stowarzyszeniu dla skazanych. Jak się Pani tu znalazła?

– Przypadek albo przeznaczenie. Nie planowałam wiązać się z psychologią kryminalistyczną. Ogłoszenie Pro Civium było pierwszym, na jakie trafiłam, tuż po swojej obronie. Brzmiało… intrygująco, jak dobra okazja na to, żeby wzbogacić swoje doświadczenie. I rzeczywiście, tak się stało – w stopniu, którego nigdy bym się nie spodziewała. Stowarzyszenie dla skazanych to odpowiednie miejsce dla psychologów, którzy chcą działać.

– Trafia do Was rocznie bardzo dużo studentów. Co ich tu przyciąga?

– Coś ich przyciąga i coś zatrzymuje – w końcu często decydują się na to, by po zakończeniu praktyk świadczyć wolontariat. Może to autentyczność, profesjonalizm i dobra atmosfera? No cóż, nie jestem obiektywna, dlatego najuczciwiej byłoby zapytać studentów. Pół żartem, pół serio, nie ma w całym internecie praktyk, które pozwalają na tak silną konfrontację z własnymi przekonaniami czy też na spojrzenie w sam środek ograniczeń systemowych. Młodzi ludzie są otwarci i ciekawi świata, chcą działać, a kiedy im się na to pozwoli, mogą wnieść dużo świeżości, nowych perspektyw i pomysłów. Więc pozwalamy.

– A Pani realizuje się w działalności NGO? Daje się pogodzić życie rodzinne, zawodowe z świadczeniem pro publico bono?

– Nasze NGO to ,,gra drużynowa’’ a nie wyścig. Wszyscy realizujemy się tu zgodnie ze swoimi talentami i zasobami czasowymi. Kiedy masz do zaoferowania kilka godzin w tygodniu, to świetnie – naprawdę wystarczy, jeśli będziesz wykonywać swoje zadania regularnie i rzetelnie. Myślę, że takie podejście zmniejsza ryzyko aktywistycznego wypalenia. Oczywiście, jak w życiu, tak i w organizacji zdarzały się momenty, które wymagały od nas większej mobilizacji. Ten wysiłek miał sens, pozwolił nam wzrastać. Czy się realizuję? Tak, wciąż dużo czerpię, uczę się, inspiruję, wzruszam i nawet dobrze się przy tym bawię. Wiem, że wybrałam dobrze i nie żałuję żadnego roku spędzonego w Stowarzyszeniu.